Mimo że kompetencje Parlamentu Europejskiego od czasu pierwszych europejskich wyborów trzydzieści lat temu wciąż rosły, to frekwencja wyborcza konsekwentnie spadała. W gminie Mońki frekwencja do południa wyniosła 5,32%. W poszczególnych gminach wygląda to podobnie. Najlepiej w gminie Goniądz - 50,34 proc., najsłabiej - Trzcianne - 41,22 proc. W całym powiecie frekwencja wyniosła 45,88 proc.
Pierwsze dane można było zebrać już o godz. 12.30. Z dziesięciu obwodów, z których były przekazywane dane wynikało, że na 12672 osoby uprawnione do głosowania frekwencja wyniosła 5,32%. Jak sami stwierdziliśmy do południa przeważnie głosowały osoby starsze.
Parlament Europejski jako instytucja nie istnieje praktycznie w mediach elektronicznych, nie ma o nim mowy tak często, jak choćby o debatach sejmowych. Z drugiej strony, politycy traktują eurowybory jako okazję do przetestowania swych partii na krajowym podwórku, nie informują też potencjalnych wyborców o tym, czym zamierzają się zajmować w Parlamencie Europejskim.
Za każdy głos oddany w wyborach partie otrzymują konkretne pieniądze, bowiem same finansują swoje kampanie. Jeżeli poparcie dla partii przekroczy 3 % społeczeństwa każda partia otrzyma za każdy oddany na nią głos od 1,50 do 11,53 złotych.
<<< wstecz
